poniedziałek, 23 listopada 2009

Efekt Twitter'a. Mikroblogging w branży filmowej

Bardzo ciekawym zjawiskiem zaobserwowanym w ostatnich miesiącach na rynku amerykańskim jest wykorzystanie opinii pojawiających na serwisach mikrobloggingowych do wyboru filmu. Zjawisko to dotyczy premierowych filmów w ich pierwszym weekendzie wyświetlania. Z jednej strony ludzie dzielą się na mikroblogach swoimi wrażeniami z piątkowych seansów. Z drugiej strony ludzie, którzy wybierają się na sobotni seans wchodzą np. do Twitter'a i oglądają opinie o filmach innych osób. I właśnie te opinie wpływają na ich wybór. Co ważne dla producentów filmów - wyniki z pierwszego weekendu w bardzo dużym stopniu decydują o widowni w kolejnych tygodniach.

Skąd bierze się ten efekt? Jeżeli lubimy chodzić do kina to dosyć często wymieniamy się opiniami z naszymi znajomymi. W dobie social media te opinie uzupełniamy/zastępujemy opiniami "ludzi taki jak ja". Mikroblogging ma tę przewagę, że mamy dostęp do zdecydowanie szerszej i zróżnicowanej grupy opinii.

Efekt został potwierdzony wynikami finansowymi kilku premier. Z jednej strony negatywne opinie na temat filmu Bruno przełożyły się na kiepskie wpływy z biletów. Pozytywny efekt zaobserwowano w wypadku ostatniego filmu Tarantino czy też przy premierze "Dystryktu 9".

Oczywiście producenci filmowi dostrzegają potencjał za tym stojący. Dlatego ich polityka pokazów przedpremierowych uwzględnia potencjał tego kanału komunikacji. Np. organizując pokazy przedpremierowe wykorzystują najbardziej aktywne osoby na serwisach lub dokonując ich wyboru pod kątem ich zainteresowań.

Ciekawe, czy omawiane zjawisko zostanie zaobserwowane w Polsce. Na ile jesteśmy podobni do Amerykanów w tym obszarze? Jak pokazują dane Megapanelu w Polsce zasięg serwisów mikroblogingowych jest jeszcze zbyt niski aby ten kanał miał realny wpływ na istotnie dużą grupę widzów. Uważam, jednak, że jest to jednak tylko kwestia czasu kiedy zaobserwujemy omawiane zjawisko również u nas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz