wtorek, 3 listopada 2009

Google wchodzi w obszar usług typu lead generation

W ramach poszukiwania nowych rynków do eksploracji Google wszedł na rynek usług typu lead generation. Usługi te nie są w Polsce tak popularne jak w USA. Oferują je wyspecjalizowane firmy (jak np Lending Tree) i polegają one na pozyskiwaniu leadów osób zainteresowanych produktami finansowymi (pożyczkami). Pozyskane namiary osób są następnie "sprzedawane" do instytucji finansowych.

Rynek jest bardzo intratny i według szacunków IAB stanowi w I połowie 2009 roku 7% całego rynku reklamy internetowej w USA, czyli prawie 400 milionów dolarów.

Wejście Google na ten rynek polega na zaoferowaniu usługi AdWords Comparison Ads (w ramach programu AdWords). Ma ona polegać na możliwości porównania w jednym miejscu ofert różnych firm oferujących produkty finansowe, w tym wypadku rynku hipotecznego. Użytkownik ma możliwość porównania ofert i ich przesortowanie według zdefiniowanych kryteriów. Jeżeli się zdecyduje, to może się skontaktować z oferentem dzwoniąc na podany numer (umożliwiającym identyfikację źródła pochodzenia). W ten sposób Google oferuje produkt, który uderza bezpośrednia w rynek firm oferujących usługi lead generation.

Google zapowiada, że wejście w ten rynek ma charakter testowy. Jeżeli odniesie sukces, należy się spodziewać ekspansji na inne rynki i produkty. Potencjalnie może to mieć bardzo poważne reperkusje rynkowe.

Zgadzam się z komentarzami, że rozwiązanie to z wielu powodów jest bardzo ryzykowne dla Google, ale jednocześnie są to duże pieniądze, które może w ten sposób pozyskać.

Ryzyko dla Google jest na kilku poziomach. Z perspektywy reklamodawców może utracić część budżetów firm specjalizujących się w takich usługach i reklamujących się właśnie w Google. Konsekwencje moga być jednak większe. Google z czasem może zostać oskarżone o nadużywanie swojej uprzywilejowanej pozycji, która wynika z pozycji jej wyszukiwarki (zwłaszcza w wypadku polskiego rynku). Cała koncepcja usługi bazuje na tym, że reklama tej usługi będzie zamieszczana w uprzywilejowanej pozycji kosztem wyników wyszukiwania, nie mówiąc o innych możliwych interwencjach.

Ryzyko Google jest również na poziomie użytkowników. Na czym innym polega zapewnianie optymalnego wyniku wyszukiwania a na czym innym oferowanie usługi wyboru kredytu czy innej usługi finansowej. Relacja i oczekiwania konsumenta są w tych obszarach zupełnie inne. Rozwój usług takiego rodzaju w innych obszarach może prowadzić do erozji wizerunku samego Google. A to jest w sercu ich całego biznesu. I ten argument uznałbym potencjalnie za zagrożenie dla strategii Google.

Cóż. Od strony biznesowej można oczekiwać, że przełoży się to na dalszy wzrost biznesu firmy. Dla firm której bazują na modelu porównywarek jest to sygnał, że pojawiło się potencjalne niebezpieczeństwo wejścia giganta w taki rynek. Uważam jednak , że w dłuższej perspektywie Google będzie tracił przez takie decyzji biznesowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz